okładkaautor: Jerzy Kasprzak
„Tropami powstańczej przesyłki - zapiski zawiszaka"
Czytelnik, Warszawa 1979

W 1968 roku do redakcji jednej z gazet trafia kilkadziesiąt listów nadanych w trakcie Powstania Warszawskiego do adresatów, którym nie można ich było wtedy dostarczyć. Zostają one przekazane redaktorowi Jerzemu Kasprzakowi, który tak się składa był w czasie powstania zawiszakiem i listonoszem Harcerskiej Poczty Polowej. Ten postanawia odszukać adresatów bądź nadawców przesyłek i dostarczyć im je po upływie blisko ćwierci wieku.

Historia kilku odnalezionych listów opowiedziana jest w drugiej części książki zatytułowanej "Tropami powstańczej przesyłki". 
Część pierwsza, której autor nadał tytuł "Najmłodsi żołnierze" stanowi osobiste wspomnienie autora pełniącego swoja służbę w powstaniu w jednej z zawiszackich drużyn należących do hufca Ziem Zachodnich.

Tak się składa, że również 16WDH została przydzielona do tego samego hufca. Autor wielokrotnie stykał się z harcerzami Szesnastki chociażby na wspólnej kwaterze w kamienicy na rogu Mokotowskiej i Koszykowej gdzie 6 września "...w oficynie na parterze zakwaterowana została najmłodsza drużyna, którą dowodził "Placek" (Józef Przewłocki)". /str.96/

Rozdział pt. "Zawiszacki zwiad" rozpoczyna zdanie: "Siedem par chłopców z hufca Ziem Zachodnich i dwaj bliźniacy, bracia Przewłoccy z 16WDH, zaopatrzeni w rozkazy zapakowane w celofan, przepustki i hasła, wyrusza do akcji." Dalej następuje opis słynnego już przedarcia się Jacka i Placka z Warszawy do Lasów Chojnowskich. Z ośmiu par łączników wysłanych wtedy do akcji, zadanie udało się wykonać tylko harcerzom Szesnastki i "Victorowi" - komendantowi hufca ZZ. Wszyscy trzej zostali odznaczeni Krzyżami Walecznych. W tym samym rozdziale autor opisuje również okoliczności śmierci "Jacka" - Zygmunta Przewłockiego i jednego z braci Platerów podczas akcji gaszenia pożaru domu przy Noakowskiego 12.

Książka warta przeczytania. Autor bardzo sugestywnie oddaje atmosferę tamtych dni wielkiej harcerskiej próby.

Marek Gajdziński