W 1914 roku, wczesnym rankiem 6 sierpnia, na krakowskich Oleandrach blisko 200 mężczyzn słuchało przemówienia swego wodza:

„Odtąd nie ma ani Strzelców, ani Drużyniaków. Wszyscy, co tu jesteście zebrani, jesteście żołnierzami polskimi. Znoszę wszelkie odznaki specjalnych grup. Jedynym waszym znakiem jest odtąd orzeł biały. (...) Żołnierze!... Spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granicę rosyjskiego zaboru, jako czołowa kolumna wojska polskiego idącego walczyć za oswobodzenie ojczyzny. Wszyscy jesteście równi wobec ofiar, jakie ponieść macie. Wszyscy jesteście żołnierzami. Nie naznaczam szarż, każę tylko doświadczeńszym wśród was pełnić funkcje dowódców. Szarże uzyskacie w bitwach. Każdy z was może zostać oficerem, jak również każdy oficer może znów zejść do szeregowców, czego oby nie było... Patrzę na was, jako na kadry, z których rozwinąć się ma przyszła armia polska, i pozdrawiam was, jako pierwszą kadrową kompanię".

Przemawiającym był oczywiście Józef Piłsudski, zaś słuchacze należeli do I. Kompanii Kadrowej. Wśród nich był dziewiętnastoletni Henryk Dobrowolski, noszący pseudonim „Sęk”. Pochodził z Mińska Mazowieckiego, urodził się w 1895 roku. Uczył się w Warszawie, w gimnazjum Wojciecha Górskiego w Warszawie. Maturę Henryk uzyskał w 1914 roku. Wcześniej jednak został członkiem tajnego podówczas skautingu.

W 1913 roku wziął udział w kolonii w Kołbach na Polesiu. Tak opisał to jeden z dwóch zastępowych na tym obozie, Jerzy Wądołkowski: „Podzieleni byliśmy na dwa zastępy. Zastępowymi byli Piotr (Olewiński – przyp. red.) i ja. Naczelnymi kucharzami byli: mój brat Ignacy ( Wądołkowski – przyp. red.) i Henryk (Dobrowolski – przyp. red.) – zginął na froncie w 1914 r. ( tak zwany „Henio z trzema maturami" – gdyż faktycznie miał maturę realną i filologiczną). Więcej funkcji nie było.”

Henryk działał jednak przede wszystkim w Drużynie im. Romualda Traugutta, której został drużynowym. Był też członkiem Związku Walki Czynnej, członkiem Związku Strzeleckiego. W sierpniu 1913 roku, po kolonii w Kołbach, uczestniczył w kursie oficerskim w Stróży. Jeszcze przed wybuchem wojny przedarł się, wraz z dwoma innymi drużynowymi warszawskimi, do zaboru austriackiego. Tam trafił do Kompanii Kadrowej (po ukończeniu kursu organizacji, 3 sierpnia), jako sekcyjny II plutonu.

Żołnierzem Kompanii (awansował do stopnia sierżanta), a następnie I. Pułku piechoty Legionów, pozostał aż do swojej śmierci w bitwie pod Łowczówkiem.

I Brygada Legionów została oficjalnie sformowana dopiero 21 grudnia 1914 roku. Między innymi z tej okazji została skierowana na odpoczynek do Nowego Sącza. Niestety, Polakom  nie było dane spokojnie przygotować się do świąt Bożego Narodzenia.  Kryzysowa sytuacja na froncie wymusiła wkroczenie Brygady do walki z marszu. Celem było odzyskanie utraconego przez Austriaków wzgórza nieopodal Łowczówka. Legioniści rozkaz wykonali i utrzymali zdobyty teren przez cztery dni, odpierając 6 ataków na bagnety i 16 mniejszych szturmów. Poległo jednak aż 128 żołnierzy, wśród nich sierżant Henryk Dobrowolski, który oddał życie 22 grudnia.

Śmierć młodego skauta nie przeszła bez echa, Henryk Dobrowolski stał się bohaterem opowiadania Juliusza Kaden Bandrowskiego pt. „Śmierć trzech sierżantów”. Powstał też rysunek autorstwa Jerzego Winiarza, pt. „Śmierć Henryka Dobrowolskiego pod Łowczówkiem”. Rysunek ów był częścią Wystawy Legionowej i Niepodległościowej w salach ratusza miasta Sosnowca w 1934 roku, nie znamy jednak jego dalszych losów. W Mińsku w 2014 roku, 29 czerwca, odbył się „Bieg po szablę sierżanta Dobrowolskiego”, upamiętniający bohatera.

Henryk Dobrowolski, pośmiertnie odznaczony orderem Virtuti Miltari V kl. i Krzyżem Niepodległości, pochowany jest na cmentarzu wojskowym nr 171 na wzgórzu Kopaliny pod Łowczówkiem (lewa połać, trzeci szereg).

Dyzma Zawadzki