Jezioro Gromskie, 5-30 lipca 2021 r.

Piątego lipca razem z 16 WDH „Sulima” im. Zawiszy Czarnego, 7 WWDH-ek „Ruczaj” im. Poznańskich Żab oraz 32 BDH-ek „Blask” im. Dziewczyn z Parasola udaliśmy się przeżyć masę przygód nad jeziorem Gromskim koło Pasymia.

26 dni obozowego życia zaowocowało zawiązaniem przyjaźni na całe życie, rozwinięciem swoich umiejętności, zdobyciem w sumie aż 105 sprawności, a także zdaniem przez wszystkie 12 osób biegu na młodzika (a co za tym idzie przyjęciem krzyża harcerskiego oraz złożeniem przyrzeczenia). 5 osób zdało zaliczyć MORDERCZY bieg na wywiadowcę, a 6 śmiałków (którzy swoimi wspomnieniami na pewno będą się dzielić z wnukami) skończyło obóz ze stopniem ćwika.

Obozowej monotonii zapobiegały liczne urozmaicenia organizowane przez drużynowego HO Jędrzeja Rosłana oraz przybocznych HO Mateusza Aleksandrowicza i ćw. Filipa Malaka, którzy tworzyli naszą kadrę. Dobrych nastrojów nie popsuły nam nawet ulewy które kilka razy nawiedziły nasz obóz, bo jak to mówią „Pogoda może być dobra, albo bardzo dobra”. Aby zapewnić nam bezpieczeństwo do obozu przyjechali strażacy z pobliskiej jednostki, aby opowiedzieć nam o zasadach BHP, a po skończonym wykładzie, ku naszej wielkiej uciesze, zaprezentować swój sprzęt oraz pooblewać nas trochę wodą. W trakcie obozu na szczęście nie musieliśmy stosować w praktyce rad strażaków.

Standardowym elementem dnia były gry, w trakcie których wcielaliśmy się w harcerzy Szesnastki na przestrzeni dziesięcioleci - od powstania drużyny, aż po dzień dzisiejszy. Wieczorami wprawiały nas w zadumę ogniska, a niekiedy w imprezowe nastroje śpiewanki z harcerkami. Niestety zorganizowanie tradycyjnej bitwy pod Grunwaldem z Sulimą uniemożliwiła nam prewencyjna ewakuacja do pobliskiej szkoły w trakcie której, o ironio, nie spadła nawet kropla deszczu.

Na obóz udało się aż 46 osób podzielone na 7 zastępów, z których najlepszy okazał się zastęp Kuszczyki (połączone Puszczyki oraz Kumaki) pod wodzą ćw. Kacpra Daty. Drugie i trzecie miejsce zajęły kolejno zastępy Syczki – zastępowy ćw. Marek Kuchta oraz Świstaki – zastępowy ćw. Jan Czerski.

Po całej nocy prześpiewanej, przetańczonej i prześmianej w trakcie tradycyjnej watry, 30 lipca wszyscy cali i zdrowi, trochę brudni ale przede wszystkim super szczęśliwi wrócili do domów.

ćwik Stanisław Uliński, kor. JR